&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Na poczatku radze na spokojne przyjżeć sie strachowi........zaakceptować fakt jego istnienia,nazwać go,to juz jest na Twoją korzyść i masz nad nim przewage.Z doswiadczenia wiem,że wokoło się nic nie dzieje to w głowie tylko......To proces ewolucjii.Może Twoim zadaniem w obecnym wcieleniu jest właśnie pokonać strach ,zaprzyjaznić sie z nim ,porozmawiac wewnontrz.Moze to Ty z okresu dziecinstwa zagubiony,wystraszony z powodu czegos?????Strach mowi nam o czyms istotnym ,zwraca nam uwage abysmy zajzeli głębiej wewnątrz nas i poszukali tam odpowiedzi!!!Ja od dziecka mialem lęki,mam bardzo wybujałom wyobraznie i widzialem rzeczy ktore nie istnialy.......Jednak wiem ,ze musze strach zamienic w milosc i opanowanie w zaufanie do życia i jego procesu.....Nakrecalem sie umyslem ,ze moge zrobic rozne rzeczy itd.....to tez objaw fobii,jakiejs obsesjii....No coz trzeba sie z tym pogodzic i pokochac strach bo jestesmy jak Stefek burczymucha.Najbardziej pomagala mi mysl,że jak bym chcial uciec z tego swiata to i tak zabiore ze soba wszystkie moje stany umyslu,moja swiadomosc czyli nie uwolnie sie od lęków,a jeszcze bardziej sie pograże!!!! Powoli terapia malych kroczkow ,moze nawet to trwac latami ale jak rozwiniesz ducha i napelnisz sie miloscia strach nie bedzie mial nad toba przewagi.Strach to wypaczona emocja,kiedy jestesmy dziecmi i rodzice pokazuja nam ze wstyd sie bac,pukaja sie w czolo wtedy zaczynamy tlumic to......potem odzywa sie w starszym wieku.To dwie rozne rzeczy jedna to odczuwanie tej emocjii,a druga to przyczyna.....To trudne ,ale strach jak sie mu poddasz to tak Cie energetycznie wyssie ,że matko boska!!!W ogole splot sloneczny robi sie twardy i czuc w nim spiecie ..tam jest siedziba strachu i ego naszego.Takze glowa do gory !!!Praca nad soba!!!